sobota, 18 sierpnia 2012

Dzień 42.

   Ależ w nocy było zimno! Jak się później okazało, zewnętrzne agregaty po prostu nam zamarzły i straciły swoją sprawność. Dlatego nie potrafiliśmy osiągnąć w kamperach temperatury wyższej niż kilkanaście stopni. Dzisiaj postanowiliśmy odwiedzić Australian War Memorial z mieszczącym się w nim War Museum, na które dziesięć lat temu zabrakło nam czasu. Jako, że spaliśmy niedaleko centrum, bardzo szybko znaleźliśmy się na miejscu. Po drodze zatrzymaliśmy się jeszcze w Canberra and Region Visitors Centre, w którym wzięliśmy ulotki oraz plan miasta. Po spędzeniu kilku chwil przy eksponatach zgromadzonych wokół budynku Australian War Memorial oraz przy grobie nieznanego żołnierza i tablicach upamiętniających poległych na różnych frontach Australijczyków, weszliśmy do War Museum.

Australian War Memorial

Dzieci na czołgu, a Ola stoi na...

... takiej tabliczce

Widok na parlamenty sprzed War Memorial

   Jego zbiory i ekspozycje wywarły na nas ogromne wrażenie. Szczególnie ciekawie przedstawione zostały: bitwa o Gallipoli i kampania na szlaku Kokoda. Jednak aby rzetelnie i spokojnie zwiedzić wszystkie wystawy, należałoby tutaj spędzić kilka dni (i nie mieć ze sobą dzieci). Nie ma się co dziwić, że ten pomnik wojny jest – po gmachu opery w Sydney – najczęściej odwiedzanym miejscem w całej Australii. Na pewno będziemy chcieli tu jeszcze kiedyś wrócić.

Avro Lancaster "G for George"

    Pod presją wynudzonych i marudzących już dzieciaków, opuściliśmy Australian War Memorial. Było już późne popołudnie i słońce pomału chyliło się ku zachodowi, gdy wjechaliśmy na punkt widokowy Mount Ainslie (842 m) z którego roztacza się widok na Canberrę i okolice.

Widok z Mount Ainslie

Misska

Ola z Tomkiem na Mount Ainslie

   Ze wzgórza pojechaliśmy pod gmach starego Parliament House, przy którym znajduje się, wyglądająca jak kiosk, Aboriginal Embassy.

Old Parliament House

Ambasada Aborygeńska

Namioty Aborygenów przed parlamentem

A dzieciakom wszystko jedno...

   Wróciwszy do kamperów, podjęliśmy decyzję wyjazdu z tego zimnego miasta i ruszyliśmy do Goulburn. Stoimy na Goulburn South Caravan Park i cieszymy się z ciepełka, bo nasze klimy póki co, działają bez zarzutu.

Przebieg dziś: 111,90 km
Razem: 9 829,20 km


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz