Dopiero
dzisiejszy poranek ukazał nam największy atut kempingu, na którym spędziliśmy
noc – jego malownicze usytuowanie. Bez znaczenia pozostały prymitywne warunki i
pamiętające lepsze czasy wyposażenie, na które wczoraj po nocnym przybyciu
utyskiwaliśmy. Otoczenie zapierało dech.
Zebrawszy się, około 9.30 ruszyliśmy prosto do Transport Hall of Fame i Old Ghan Museum. Mieszczą się one nieco na południe od Alice Springs i bezpośrednio sąsiadują ze sobą. Pierwsze z nich prezentuje setki starych, bardzo starych i nieco nowszych pojazdów w różnym stopniu odrestaurowania bądź rozkładu oraz wszystko co w jakiś sposób wiąże się z transportem drogowym. Oprócz tego jest tam również mnóstwo zdjęć ukazujących historię Australii z perspektywy rozwoju motoryzacji. Spędziliśmy w nim kilka godzin i bardzo nam się podobało, a dzieci miały wiele uciechy, gdyż do większości aut można było wsiadać.
Do drugiego muzeum poszliśmy już tylko we czwórkę: Tomek, Zosia, Lidka i ja, a reszta grupy pozostała na placu zabaw i w kawiarni. W Old Ghan Museum zgromadzono pamiątki, fotografie i wszelkie sprzęty związane z powstawaniem i funkcjonowaniem linii kolejowej łączącej wschodnie wybrzeże Australii z zachodnim. Była tam nawet lokomotywa i kilka wagonów obsługujących niegdyś tę trasę. Ogólnie wystawa ciekawa, choć już nie tak jak w Transport Hall of Fame. No i dużo skromniejsza jeśli chodzi o ilość eksponatów. Po opuszczeniu muzeów udaliśmy się prosto do Simpson Gap – bramy skalnej w Górach MacDonella. Tam poszliśmy na dwa krótkie szlaki. Pierwszy do samej szczeliny Simpson Gap, a drugi zwany Cassia Hill Walk, prowadzący na niewielkie wzniesienie z którego rozpościerał się widok na góry. Podczas wędrówki szlakiem Cassia Hill Walk okrutnie dokuczały nam niezwykle natrętne muchy.
Po powrocie do kamperów ruszyliśmy dalej na południe Stuart Hwy, zmierzając już w kierunku Uluru. Na noc zatrzymaliśmy się na rest arei ponad trzysta kilometrów przed celem.
Poranek na Temple Bar Caravan Park |
Zebrawszy się, około 9.30 ruszyliśmy prosto do Transport Hall of Fame i Old Ghan Museum. Mieszczą się one nieco na południe od Alice Springs i bezpośrednio sąsiadują ze sobą. Pierwsze z nich prezentuje setki starych, bardzo starych i nieco nowszych pojazdów w różnym stopniu odrestaurowania bądź rozkładu oraz wszystko co w jakiś sposób wiąże się z transportem drogowym. Oprócz tego jest tam również mnóstwo zdjęć ukazujących historię Australii z perspektywy rozwoju motoryzacji. Spędziliśmy w nim kilka godzin i bardzo nam się podobało, a dzieci miały wiele uciechy, gdyż do większości aut można było wsiadać.
Hala z odrestaurowanymi pojazdami |
Tomek w Fordzie T |
Z tego to już chyba nic nie będzie |
Truck w najpiękniejszym kolorze |
Do drugiego muzeum poszliśmy już tylko we czwórkę: Tomek, Zosia, Lidka i ja, a reszta grupy pozostała na placu zabaw i w kawiarni. W Old Ghan Museum zgromadzono pamiątki, fotografie i wszelkie sprzęty związane z powstawaniem i funkcjonowaniem linii kolejowej łączącej wschodnie wybrzeże Australii z zachodnim. Była tam nawet lokomotywa i kilka wagonów obsługujących niegdyś tę trasę. Ogólnie wystawa ciekawa, choć już nie tak jak w Transport Hall of Fame. No i dużo skromniejsza jeśli chodzi o ilość eksponatów. Po opuszczeniu muzeów udaliśmy się prosto do Simpson Gap – bramy skalnej w Górach MacDonella. Tam poszliśmy na dwa krótkie szlaki. Pierwszy do samej szczeliny Simpson Gap, a drugi zwany Cassia Hill Walk, prowadzący na niewielkie wzniesienie z którego rozpościerał się widok na góry. Podczas wędrówki szlakiem Cassia Hill Walk okrutnie dokuczały nam niezwykle natrętne muchy.
Simpson Gap |
Przy Simpson Gap |
Umorusany wędrowiec |
Po powrocie do kamperów ruszyliśmy dalej na południe Stuart Hwy, zmierzając już w kierunku Uluru. Na noc zatrzymaliśmy się na rest arei ponad trzysta kilometrów przed celem.
Razem: 6 130,70 km
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz