Do
centrum Adelajdy dojechaliśmy przed 11.00. Zostawiliśmy kampery i ruszyliśmy
przez ogród botaniczny na North Terrace – główną aleję miasta, przy której
stoją najpiękniejsze budowle. Niektóre z nich pochodzą z lat 30. XIX wieku, ale
większość zawdzięcza swoje istnienie rozkwitowi przemysłu wydobywczego, produkcji
pszenicy oraz hodowli owiec (od początku lat 40. do końca lat 80. XIX w.).
|
W ogrodzie botanicznym |
|
Lilia |
|
Na North Terrace |
W
czasie spaceru odwiedziliśmy Migration Museum, które piętnaście lat temu
swoimi ekspozycjami zrobiło na nas ogromne wrażenie. Niestety dzisiaj mocno się
rozczarowaliśmy. Jak nam powiedziano, pięć lat po naszej wizycie muzeum zostało
całkowicie przeorganizowane i zmienione, by lepiej trafiać do młodego odbiorcy.
Zniknęło całe mnóstwo pamiątek po imigrantach, książek, listów, pamiętników i
zapisków, a ich miejsce zajęły monitory i interaktywne gadżety.
|
Pomnik przy wejściu do Migration Museum |
|
Polski akcent |
Z Migration
Museum poszliśmy na Rundle Mall, gdzie natknęliśmy się na kilka świń, srebrne
kule, pooglądaliśmy wystawy sklepowe i zjedliśmy lunch.
|
Kto pierwszy, ten lepszy... |
|
Mądre dzieci |
|
A po lunchu lody |
Do kamperów wróciliśmy
ponownie przez ogród botaniczny podziwiając między innymi ogromne fikusy.
|
Tomek jak zwykle się wyglebił |
|
Maja pomiędzy korzeniami fikusa |
Następnie pojechaliśmy kilkanaście kilometrów na południe od centrum do
Glenelg, by tam zobaczyć replikę statku HMS Buffalo, na którym w 1836 roku
przybyli z Anglii do Adelajdy pierwsi wolni osadnicy.
|
HMS Buffalo |
Było już późne popołudnie
i zapadał zmrok, gdy opuściliśmy Glenelg i Adelajdę kierując się do Barossa Valley – najbardziej znanego australijskiego regionu winnic. Na noc stoimy pod
centrum informacji turystycznej w Gawler.
Przebieg dziś: 100,70 km
Razem: 8 385,90 km
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz